top of page

„Buntownicze idee. Potęga odmiennego myślenia” Matthew Syed

ree

Żyjemy w świecie, w którym wciąż nagradza się sukcesy jednostki, zgodność myślenia, przewidywalność i wiedzę ekspercką. Matthew Syed konsekwentnie i bezlitośnie rozprawia się z tym podejściem, pokazuje, dlaczego kolektywne myślenie, konstruktywny bunt i poznawcza różnorodność są dziś cenniejsze niż kiedykolwiek.


Książka „Buntownicze idee. Potęga odmiennego myślenia w życiu i biznesie” wydana przez MT Biznes to fascynująca podróż przez koncepcje psychologii, zarządzania, socjologii i historii, która pokazuje, dlaczego myślenie kolektywne, konstruktywny bunt i intelektualna różnorodność są dziś cenniejsze niż kiedykolwiek.


Autor w kolejnych siedmiu rozdziałach przedstawia konkretne mechanizmy społeczne i psychologiczne, które są szansą lub zagrożeniem dla jednostek i zbiorowości. Pokazuje to opowiadając prawdziwe historie i odwołując się (pośrednio lub bezpośrednio) do dokonań współczesnej nauki.


1. Czym jest zbiorowa ślepota

Rozdział otwierający książkę uderza w samo sedno problemu współczesnych organizacji: zjawisko zbiorowej ślepoty.


Syed rozpoczyna od analizowania przyczyn porażki CIA w przypadku zamachów z 11 września. Agencja, zatrudniała „najlepszych z najlepszych”, a pomimo tego okazała się ślepa na sygnały ostrzegawcze. Dlaczego? Bo była zbyt jednorodna kulturowo i poznawczo. Nie chodziło o to, że sygnały były niewidoczne – po prostu nikt nie był w stanie ich zinterpretować inaczej niż przez znany sobie filtr. Autor nie tylko udowadnia, że CIA choć była indywidualnie spostrzegawcza, to zbiorowo ślepa, ale także pokazuje przykłady, jak te same fakty były zupełnie inaczej (i trafniej) interpretowane przez członków i członkinie odmiennych kręgów kulturowych.


Syed pisze też o ugruntowanej tradycji przekonania, że doskonałość i różnorodność nie mogą iść w parze. Konkluzja jest taka, że w przypadku prostych zadań możemy skupiać się na jednej, kluczowej cesze (np. musimy najszybciej dobiec do mety, więc potrzeba nam wyłącznie najlepszych sprinterów). Jednakże w złożonych sytuacjach potrzebujemy różnorodnych zespołów, bo tylko takie mogą dostrzec pełnię rzeczywistości.

 

2. Przewaga outsiderów nad sklonowanymi ekspertami


Kiedy otaczamy się ludźmi myślącymi tak jak my, czujemy się lepiej – posługujemy się tym samym językiem, mamy podobne doświadczenia, utwierdzamy się w naszych przekonaniach, a nawet jeśli je zmieniamy, to mamy zaufanie do naszych adwersarzy, bo koniec końców mają podobną historię co my, co w naszym mniemaniu świadczy o ich profesjonalizmie. W rzeczywistości jednak zamykamy się w intelektualnej bańce.


Już Daniel Kahneman rozprawiał się dość bezlitośnie z wartością wiedzy eksperckiej. Syed nie podważa tej wartości, ale pokazuje, że przełomy generuje siła społecznych outsiderów, nieoczywiste sojusze, odważne pytania i myślenie „out of the box”. Przytacza tu m.in. przykład Technicznej Rady Doradczej Angielskiej Federacji Piłkarskiej, do której zaproszono ludzi spoza środowiska sportowego pomimo pewnego oporu środowiska i istnieniu bardzo racjonalnych argumentów za powołaniem samych ekspertów.

 

3. Konstruktywny bunt


Przykłady przytoczone w tym rozdziale są naprawdę wstrząsające. Pokazują, jak podporządkowanie dominującym liderom może być śmiertelnym zagrożeniem.


Autor ilustruje to w głównej mierze historią tragicznej wyprawy na Mount Everest, gdzie uczestnicy bali się zakwestionować decyzje przewodników – z fatalnym skutkiem. Pomimo tego, że wszyscy byli doświadczonymi wspinaczami, większość dostrzegała symptomy śmiertelnych zagrożeń, to nikt nie odważył się ich wypowiedzieć na głos. Kwestionowali zasadność swoich spostrzeżeń, bo instrukcje przekazane im przed wejściem na szczyt jasno mówiły, że bezwzględnie mają się podporządkować liderom.


Kolejnym przykładem jest analiza wypadków lotniczych, w których drugi pilot miał świadomość zagrożenia, ale „wolałby raczej umrzeć, niż podważyć zdanie kapitana”.

Wnioski z tego rozdziału nie służą podważaniu hierarchii, wręcz przeciwnie. Pokazują jasno, że skuteczna hierarchia zbudowana jest na autorytecie i bezpieczeństwie psychologicznym, a nie na dominacji.

 

4. Skąd się bierze innowacyjność


Innowacyjność i kreatywność to tak istotne obecnie zagadnienia, że poświęca się im sporo uwagi w różnych dyscyplinach naukowych, korzystając z różnych podejść i paradygmatów. Nie sposób ująć tego w jednym rozdziale. Autor nie ma zresztą takich ambicji, a skupia się wyłącznie na dwóch typach innowacyjności: przyrostowym i rekombinacyjnym.


Pierwszy z nich polega na podejmowaniu logicznych kroków, które prowadzą nas głębiej w dany problem czy obszar specjalizacji, dzięki czemu możemy prototypować i wypracowywać coraz doskonalsze rozwiązania. Drugi zaś, to innowacja radykalna, wynikająca z łączenia dwóch niezwiązanych ze sobą źródeł. Ma charakter swego rodzaju wstrząsu, ponieważ oznacza pomost pomiędzy zupełnie różnymi domenami i rozbicie dotychczasowego silosowego sposobu myślenia.


Przewaga tego drugiego typu innowacji jest zilustrowana między innymi powstaniem Doliny Krzemowej (vs. upadek gigantów technologicznych działających przy Route 128), badaniami nad przedsiębiorczością imigrantów, czy też koncepcją połączenia walizki z kółkami.


W rozdziale też sporo o wartości perspektywy outsidera z konkretnymi przykładami, co zrobić, żeby zacząć „myśleć inaczej”.

 

5. Komory echa


W erze personalizacji i mediów społecznościowych łatwo jest zamknąć się w bańce. I jak powszechnie wiadomo, homogeniczne społeczności są podatne na ślepą zgodę i radykalizację. Jest to teraz ogromny i coraz bardziej nagłaśniany problem społeczny.


To zjawisko - określane terminem „komory echa” oznacza środowisko, w którym uczestnicy wzmacniają swoje przekonania wewnątrz zamkniętego systemu. Komora echa rozpowszechnia istniejące poglądy bez konfrontacji z poglądami przeciwnymi. W konsekwencji grupy o różnym pochodzeniu politycznym czy rasowym po prostu ignorują się nawzajem i co szczególnie znamienne – po wysłuchaniu opinii przeciwników i zapoznaniu się z dowodami drugiej strony radykalizują się jeszcze bardziej.


Historia przytoczona w tym rozdziale to opowieść o młodym radykale, który jednak zmienił swoje poglądy w zetknięciu z „innym”. Na szczególną uwagę zasługują tutaj przytoczone wyniki badań, z których wynika, że mogło się to zdarzyć wyłącznie dlatego, że bohater stał się członkiem małej społeczności akademickiej. W przypadku dużych społeczności okazuje się, że szybko znajdujemy osoby o zbliżonych poglądach i ta wymiana zróżnicowanych poglądów staje się niemożliwa.

 

6. Poza średnią


I to jest świetny rozdział o tym, że „przeciętny człowiek” nie istnieje. To fikcja statystyczna, która utrudnia rozumienie i projektowanie naszego świata. Fantastyczne przykłady standardów i najlepszych praktyk, które choć mają uzasadnienie w liczbach, tak naprawdę są bezużyteczne. Choć średni wynik daje nam jakiś obraz populacji, to de facto żadna jednostka tego uśrednionego wyniku w pełni nie odzwierciedla.  W konsekwencji to, co ma mniej więcej pasować wszystkim, nie pasuje nikomu.


Uśrednianie może być skuteczną metodą w prognozowaniu, ale wtedy, kiedy traktujemy je jako sposób na zagregowanie różnorodnych informacji przy jednoczesnym odfiltrowaniu błędów. Przykład – porównujemy wyniki analiz ekonomicznych prowadzonych przez różnych analityków niezależnie w oparciu o zróżnicowane modele.


Autor zauważa, że standaryzacja jest wpisana w nasze życie, również ze względu na system szkolnictwa zaprojektowany z myślą o tym, że to nie system powinien dostosować się do jednostek, a jednostki do systemu. Co z obecnej perspektywy, kiedy technologia przejmuje wykonywanie powtarzalnych czynności, a siłą człowieka jest jego wyobraźnia i indywidualność, nie ma już sensu.

 

7. Szersza perspektywa

Na zakończenie Syed podkreśla, że różnorodność poznawcza to nie moda, ale konieczność ewolucyjna. Przywołując historię rozwoju ludzkości, pokazuje, że to właśnie dzięki zdolności do życia w dużych, mocno związanych ze sobą grupach zyskaliśmy przewagę nad neandertalczykami. Mogliśmy podpatrywać i przejmować najlepsze pomysły, uczyć się od poprzedniego pokolenia, a liczba i zagęszczenie takich pomysłów w grupie oznaczała, że każda jednostka mogła zdobywać więcej wiedzy i umiejętności, niż nawet najwybitniejsza jednostka mogłaby się nauczyć samodzielnie przez całe życie.

Działa to ja sprzężenie zwrotne – wielkie mózgi prowadzą do wielkich idei, ale też też wielkie idee prowadzą do wielkich mózgów. Dlatego nasza siła nie tkwi w indywidualnej genialności, ale w zbiorowym umyśle – zdolnym do wymiany, nauki i adaptacji.

 

 

Dlaczego warto przeczytać tę książkę?


„Buntownicze idee” nie są kolejnym poradnikiem o tym, jak „myśleć kreatywnie” czy „zarządzać zmianą”. To wielowymiarowa, merytoryczna i świetnie napisana książka, która bez litości rozprawia się z mitami o autorytecie, hierarchii, jednorodności i standaryzacji.


Matthew Syed daje czytelnikowi potężne narzędzia do zrozumienia, dlaczego prawdziwa siła zespołów, firm, a nawet społeczeństw tkwi w różnorodności – nie tylko tej widocznej, ale przede wszystkim poznawczej.

To książka obowiązkowa dla każdego lidera, innowatora, nauczyciela, stratega i obywatela – dla każdego, komu zależy na umiejętności skutecznego poruszania się we współczesnym świecie i przy okazji budowaniu lepszego świata i dla siebie i dla innych.


Polecam z pełnym przekonaniem, zwłaszcza, że czyta się ją znakomicie.



Syed M. Buntownicze idee. Potęga odmiennego myślenia MT Biznes, 2025



Komentarze


© 2024 by Anna Świętochowska-Mitrosz. Powered and secured by Wix

bottom of page